Miesięczne archiwum: marzec 2015

Wystawa w Sali BHP

Wystawa w Sali BHP
Artysta towarzyszący odwadze 
  Zanim rozpoczęła się laudacja Małgorzaty Kuźmy, przypominająca twórczość malarską, ale też i działalność społeczną Andrzeja Piwarskiego, wybitnego artysty plastyka,  absolwenta gdańskiej ASP, którego dzieła są w muzeach i galeriach wielu krajów w świecie, w ciszy, rzadko przerywanej szeptem komentarzy, oglądano kilkadziesiąt płócien, które umieszczono w historycznej  Sali BHP przywoływały chwile sprzed lat, najważniejsze w dziejach Stoczni Gdańskiej. I te radosne, gdy sierpniowy strajk rósł w siłę i te tragiczne przypominające grudniowe wydarzenia, których symbolem, jak krzyk artysty, jest porzucony na bruku stoczniowy kombinezon.
Andrzej Piwarski jest artystą, który znaczną część swej twórczości, pełną ekspresyjnych symboli i tworzących niepowtarzalny nastrój barwnych plam, związał z ruchem „Solidarności”, z opozycyjną walką o wolność. Towarzyszył stoczniowcom w dniach sierpniowego strajku,  po wprowadzeniu stanu wojennego musiał opuścić Polskę.  Za granicą tworzył, nawiązując do najważniejszych wydarzeń w kraju, do postaci walczących o wolność bohaterów, księdza Popiełuszki i Grzegorza Przemyka, do tragedii grudniowych. Ale też czynnie wspierał krajową opozycję, organizując nielegalne transporty, wspomagając potrzebujących. Po latach, już w wolnej Polsce, powrócił do Gdańska, choć również spędza czas w Berlinie. Wraz z żoną, Barbarą Ur-Piwarską, malarką i rzeźbiarką, założył Europejskie Laboratorium Sztuki w Tuchomiu koło Bytowa.
Wystawę „Moja Solidarność” Andrzeja Piwarskiego w Sali BHP odwiedzili wiceprzewodniczący KK „Solidarność” Tadeusz Majchrowicz i przewodniczący gdańskiego regionu „S” Krzysztof Dośla. Ekspozycję, która stanowi artystyczny akcent obchodów XXXV lecia „Solidarności”, będzie można oglądać do końca marca 2015 roku, jej zwiedzający będą mogli zdobyć kalendarze na rok 2015 z reprodukcjami najwybitniejszych dzieł artysty.

Z gdańskim malarzem Andrzejem Janem Piwarskim rozmawia Stanisław Seyfried.

“Moja Solidarność” – Andrzej Jan Piwarski

GALERIA

Z gdańskim malarzem Andrzejem Janem Piwarskim rozmawia Stanisław Seyfried.

W historycznej sali BHP Stoczni Gdańskiej odbył się wernisaż wystawy Andrzeja Piwarskiego. To wstrząsający, a zarazem bardzo bolesny zapis poruszających chwil naszego narodu. Z zadumą oglądamy te tragiczne sceny pełne bólu, wiedząc, że to właśnie one otworzyły nadzieję na lepsze życie. Życie w innym świecie. To wystawa, którą my Polacy powinniśmy zobaczyć. To wystawa do której europejczycy powinni mieć stały dostęp. To wystawa, która powinna trwać. Artysta znany na europejskich salonach  pokazał fragment swojej twórczości, związanej z rodzącym się ruchem solidarnościowym i okresem stanu wojennego. W prezentowanych pracach bardzo mocno wyczuwalny jest wątek osobistego zaangażowania. Widać emocjonalny stosunek artysty. Kompozycje w większości przypadków nawiązują do wielkich tradycji malarstwa ekspresjonistycznego, szczególnie widać to w pracy poświęconej Grzegorzowi Przemykowi. Korzenie artystyczne Andrzeja Piwarskiego wyrastają jednak z koloryzmu polskiego, bowiem na początku lat 60-tych studiował w Gdańskiej PWSSP u prof. Stanisława Teysseire, a następnie u prof. Jacka Żuławskiego. Ta wystawa z wielką mocą pokazuje, jak dalece Piwarski  ze swoją europejskością jest malarzem gdańskim.

alt

Otwarcie wystawy. Stoją od lewej : Andrzej Piwarski, Małgorzata Kuźma – kurator wystawy, Tadeusz Majchrowicz – z-ca przewodniczącego KK NSZZ “Solidarność”, Krzysztof Dośla –  przewodniczący ZR Gdańskiego NSZZ “Solidarność”

– Wraz z żoną wyjechaliście z Polski  w 1973 roku, najpierw do Sztokholmu, później do Barcelony. Mieszkaliście w Essen, a teraz w Berlinie, ale także w Gdańsku.
Andrzej Jan Piwarski: Tak, ale prawdę mówiąc mieszkanie i pracownię zostawiliśmy tak jakbyśmy za chwilę mieli wrócić. To nie był wyjazd na stałe. W tamtych latach wiele osób po takim wyjeździe już by nie wróciło. Poza tym, duchem artystycznym zawsze byłem  w Polsce. Całą moją wiedzę malarską wywodzę z tradycji polskiej sztuki, moim prapradziadem był Jan Feliks Piwarski.

Andrzej Piwarski, Autoportret,1971 , olej

– Łatwo jednak nie było. Nastąpił taki moment kiedy władza już nie pozwoliła wrócić.
Andrzej Jan Piwarski: W 1989 roku nie chcieli mnie wpuścić na pogrzeb mojej mamy. Barbara, moja żona, mogła przyjechać do Polski na pięć dni. Będąc na „czarnej liście”, dostałem odmowę od naszego konsula w Essen. Dopiero po wielu interwencjach udało się. Już bardzo spóźniony dotarłem na koniec pogrzebu.

alt

Otwarcie wystawy.

alt

Andrzej Piwarski, Ikary Hommage a Grzegorz Przemyk,1984, olej

– Była to konsekwencja Twojej pracy na emigracji?
Andrzej Jan Piwarski: Oczywiście. Mój cykl obrazów „Ślady i nadzieje”, namalowany tuż po podpisaniu porozumień sierpniowych, już czekał na ekspozycję w Gdańsku, jednak sytuacja cały czas była niestabilna. Wystawa pokazana została w Politycznej Akademii w Olpe, położonym niedaleko Kolonii. Tam wystawiłem ponad 30 obrazów, około 40 fotogramów i kilkadziesiąt ulotek z okresu działalności KOR-u i strajków. Wystawie towarzyszyło trzydniowe sympozjum poświęcone sytuacji Solidarności w Polsce. To była pierwsza wystawa, później nastąpiły następne i takich prezentacji był już wiele, między innymi w Austrii, Norwegii, Luksemburgu, Belgii, Hiszpanii. Moja aktywność dotyczyła również innych spraw. Ściśle współpracowałem z kościołem. Organizowałem również sympozja w Paryżu i Londynie, gdzie bardzo blisko pracowałem z Rządem RP na uchodźstwie. Cały czas organizowałem w wielu europejskich stolicach manifestacje przeciw wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce. Trudno to już dziś wszystko objąć, ale to  prawie 10 lat pracy, kiedy codziennie coś się działo. Nasze duże mieszkanie w Essen było cały czas otwarte. W soboty przychodzili goście i dyskutowaliśmy o polityce, ale także omawiane były inne sprawy, dotyczące pomocy. Pomagaliśmy również w łączeniu starej z nową emigracją. W naszych spotkaniach uczestniczyli: profesorowie, politycy, uczeni, pisarze, artyści, dyplomaci. Bardzo wiele znanych osób przewinęło się wówczas przez nasz dom. To była bardzo intensywna i ważna działalność. Wiele ciekawych pomysłów zrodziło się podczas tych spotkań, wiele również zostało zrealizowanych.

alt

Stoją od lewej: Tadeusz Majchrowicz – z-ca przewodniczącego KK NSZZ “Solidarność”, Krzysztof Dośla –  przewodniczący ZR Gdańskiego NSZZ “Solidarność”, Janusz Janowski – prezes ZG ZPAP w Warszawie

alt

Andrzej Piwarski, Pośrednictwo, 1981, olej

– Twórczość solidarnościowa praktycznie przez całą dekadę lat 80-tych wypełniała Twój czas.
Andrzej Jan Piwarski: Nie do końca. Poza cyklami, „Ślady i nadzieje”, „Grzegorz Przemyk” i  „Ksiądz Popiełuszko”, malowałem moje ulubione pejzaże hiszpańskie. To był również moment, kiedy wyszedłem poza pejzaż, bowiem do tej pory nie interesował mnie człowiek, nawet nie malowałem martwych natur. Malarstwo figuratywne, trochę zmusiło mnie do poszukiwania nowych środków wyrazu. Muszę cofnąć się nieco w czasie i powiedzieć parę słów o mojej szkole malowania, którą przeszedłem u Teysseire. To był „rasowy” malarz. On wiedział jak wydobyć ze studenta jego talent, umiał go rozwijać i pielęgnować. Nie tłumił osobowości, raczej poszerzał zainteresowania, nie wychowywał swoich sobowtórów. Nie bronił mi kroczyć swoją drogą. Moje malarstwo nigdy nie było „gładkie”, zawsze lubiłem sztukę gestu, dlatego tak bardzo lubię abstrakcję ekspresyjną.

Andrzej Piwarski, Wzlot 1986, olej , właściciel – K.M. NSZZ “Solidarność” Gdańskiej Stoczni “Remontowa” im. Józefa Piłsudskiego

– Na zakończenie proszę powiedz, co się stało z etosem, duchem Solidarności, jak to widzisz?
Andrzej Jan Piwarski: Obserwując to wszystko co się wokół nas dzieje, trochę z perspektywy człowieka żyjącego od 40 lat zagranicą, wydaje mi się, że  musi jeszcze minąć jakiś czas. To kwestia nowego pokolenia, oby nie dwóch. Jeszcze brakuje moralności, etykiety naszej klasie politycznej. Nie podoba mi się to wszystko. Weźmy tę salę, niepowtarzalną, ważną dla naszej historii, a obok konkurencja ECS. Dlaczego konkurencja? Nic nie rozumiem, o co chodzi? Czy jakiś Heinz czy Jean, powinien coś o tym wiedzieć i dyskutować o tym?

Andrzej Piwarski, Warta, 1982,  olej

– Co jest w takim razie Twoim marzeniem?
Andrzej Jan Piwarski: Chciałbym, aby nie było podziałów. Po 35 latach mam wystawę w Sali BHP, może za chwilę wystawiać będę w ECS. Moje obrazy wytrzymają jeszcze z 500 lat, sztuka też powinna przetrwać, znaczy jest jeszcze trochę czasu. Chodzi o to by trafić do młodzieży, ta wystawa może być dobrą lekcją historii. Dla mnie jest czymś więcej.

Magazyn „SOLIDARNOŚĆ” Gdańsk Zarząd Regionu Gdańskiego – Nr /584/585/ – lipiec-sierpień 2014

Magazyn „SOLIDARNOŚĆ” Gdańsk Zarząd Regionu Gdańskiego –

Nr /584/585/ lipiec-sierpień 2014

POWRÓT DO GDAŃSKA

O dziele sztuki, które wisi w biurze związku zawodowego i organizacji jedynej wystawy towarzyszącej wręczeniu nagrody Nobla dla Lecha Wałęsy, a także jak polski artysta malował portret beatyfikacyjny niemieckiego związkowca rozmawiamy z malarzem Andrzejem Piwarskim.
– Jeden z Pana obrazów wisi w siedzibie Organizacji Zakładowej NSZZ „Solidarność” Stoczni Remontowa im. Józefa Piłsudskiego. Nie jest to chyba częsta sytuacja, gdy dzieło sztuki znajduje się na terenie zakładu pracy. Jaka była droga tego obrazu do biura związku zawodowego?
– To dosyć skomplikowana historia. Zacznijmy od początku. Tuż po zakończeniu sierpniowego strajku w 1980 roku miałem koncepcję zorganizowania na terenie stoczni dużej wystawy, której towarzyszył by happening. Wymyśliłem sobie, że przebiorę tysiąc ludzi w stoczniowe kombinezony i zrobię takie wydarzenie artystyczne na terenie stoczni. Aby zrealizować mój artystyczny zamysł musiałem mieć autentyczne przedmioty ze strajku, takie jak ubrania robocze, ulotki, opaski. Pierwszą osobą, którą wówczas poprosiłem o pomoc, był mój kolega inżynier ze stoczni remontowej. Ofiarował mi on swoje ubranie robocze, w którym strajkował 17 dni. Później zebrałem jeszcze wiele autentycznych strajkowych przedmiotów, jednak wprowadzenie stanu wojennego przekreśliło mój projekt. Ubranie wziąłem ze sobą do Niemiec, gdzie przeleżało ono na strychu sześć lat. Cały czas miałem je w głowie, ale nie miałem pomysłu kompozycyjnego, jak je wykorzystać. I w pewnym momencie, w roku 1986 pojawiła się koncepcja obrazu „Wzlot”, którego głównym elementem stało się ubranie strajkującego stoczniowca. Obraz ten był wielokrotnie pokazywany na różnych wystawach, między innymi w Niemczech i w Luksemburgu. Jednak moim marzeniem, co wydawać się mogło w tamtych latach fantazją, było, by obraz ten został pokazany w Polsce, dlatego w czasie wystaw, obok tytułu umieściłem dopisek „Nie do sprzedania”.
– Przyszedł jednak rok 1989 i wystawienie Pana obrazów w Polsce stało się możliwe.
– W 1991 roku w Archidiecezji Warszawskiej została zorganizowana wspólna wystawa moich prac, mojej żony Barbary Ur oraz naszego syna Krzysztofa. I właśnie na niej znalazł się obraz „Wzlot”. Na tę wystawę zaprosiłem między innymi właśnie owego kolegę inżyniera, który podarował mi swoje strajkowe ubranie. Przyjechał on do Warszawy i był bardzo wzruszony, gdy pokazałem mu obraz. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości powróciliśmy z żoną częściowo do Polski. Przez część roku mieszkaliśmy w Berlinie, ale kilka miesięcy spędzaliśmy w Gdańsku, a przede wszystkim w Tuchomiu, gdzie utworzyliśmy Europejskie Laboratorium Sztuki. Gdzieś koło 2004 roku nasz znajomy inżynier powiedział mi, że pokazał zdjęcia obrazu „Wzlot” związkowcom z „Solidarności” Gdańskiej Stoczni Remontowa i że są oni zainteresowani obrazem. Poznałem wówczas przewodniczącego stoczniowej „Solidarności” Mirosława Piórka. Muszę przyznać, że była to dla mnie wielka radość, że to ubranie robotnicze, będące już teraz częścią obrazu powróci do stoczni, do wolnej Polski. Historia tego obrazu stała się tematem filmu nakręconego przez Telewizję Gdańską.
– Obraz „Wzlot” to nie jedyny Pana obraz poświęcony wydarzeniom z najnowszej historii Polski.
– Pierwsze obrazy poświęcone tematyce historycznej powstawały jeszcze w latach 70., potem był cykl Ślady-Nadzieje oraz cykle poświęcone pamięci Grzegorza Przemyka i ks. Jerzego Popiełuszki. W pewnym sensie obraz „Wzlot” jest podsumowaniem mojej wypowiedzi artystycznej dotyczącej spraw Polski.
– Udało się Panu zorganizować wystawę w Oslo w czasie, gdy Danuta Wałęsowa odbierała nagrodę Nobla dla swojego męża.
– Nie była to prosta sprawa. Co prawda nie miałem żadnej konkurencji, bo oprócz mojej wystawy nie odbyła się żadna impreza towarzysząca przyznaniu nagrody dla Lecha Wałęsy. Ale zanim do niej doszło musiałem przezwyciężyć trzy podstawowe przeszkody. Uzyskać zgodę Wałęsy, załatwić prestiżowe miejsce na wystawę w Oslo oraz zdobyć pieniądze.
– Czy uzyskanie zgody Lecha Wałęsy było trudne?
– Nie było wówczas możliwości bezpośredniego kontaktu. Dopiero przez ojca kolegi syna, któremu pomogliśmy, gdy został aresztowany za wydawanie podziemnego pisma, udało się nam dotrzeć z pytaniem do Lecha Wałęsy. Pamiętam, że ustaliliśmy, że jak Wałęsa się zgodzi, to on mi przyśle telegram z jednym hasłem, jak nie – to z innym ustalonym hasłem. Po jakimś czasie dostaję telegram, że Wałęsa się zgadza i zaczynamy wówczas działać.
– Jak udaje się znaleźć miejsce na wystawę?
– Pewnego razu zadzwoniłem do księdza Franciszka Blachnickiego, założyciela ruchu Światło-Życie, który od 1982 r. mieszkał w Niemczech i między innymi wspomniałem mu o moich planach związanych z wystawą. A on mówi: No, panie Andrzeju, bardzo fajnie, dziś wieczorem przyjeżdża do mnie dziennikarz z Oslo i jeszcze pewien człowiek, który przemyca Biblię do ZSRS. Oni panu pomogą. No to ja wsiadam w samochód i jadę do Carlsberga. Spotykam się, mówię, o co chodzi i ten dziennikarz zaraz robi ze mną wywiad, który zamierza opublikować w Norwegii. Wraz z przyjacielem, który pomaga mi w realizacji przedsięwzięcia przyjeżdżamy do Oslo, gdzie właśnie ukazuje się duży artykuł na temat nagrody dla Lecha Wałęsy i mojej wystawy, co przeciera nam drogę. Udajemy się do Komitetu Noblowskiego, ale jego przewodniczący przestraszony wizją wystawy poświęconej sprawom politycznym odmawia zgody, na jej ekspozycję w gmachu Uniwersytetu, gdzie odbywają się uroczystości wręczenia nagród noblowkich. Idziemy więc do przewodniczącego rady miasta Oslo, który mówi, że chętnie nam udostępni cały parter w ratuszu. Uzyskujemy również patronat związku plastyków norweskich. Brakuje jeszcze pieniędzy, a wystawa ma być za 10 dni. W końcu zwracamy się do naszego przyjaciela z Zarządu Komunalnego Zagłębia Ruhry, który opłaca transport obrazów i naszą podróż do Oslo.
– Chciałam bym jeszcze zapytać o obraz, który w jakiś sposób wiąże się z tematyką związków zawodowych, choć nie nam współczesnych, ale przedwojennych i to niemieckich. Jest Pan autorem, oficjalnego wizerunku błogosławionego Nikolausa Grossa, który został wywieszony na placu św. Piotra podczas uroczystości beatyfikacyjnej. Kim był błogosławiony Nikolausa Gross?
– Nikolaus Gross był górnikiem. Swoją drogę zawodową rozpoczął od pracy w kopalni, później się dokształcał i zaczął pracować w katolickich związkach zawodowych jako dziennikarz. Ożenił się, miał siedmioro dzieci. Działał od końca lat 20. Ubiegłego wieku, był redaktorem wychodzącej w Kolonii gazety katolickich związków zawodowych. W swoich artykułach przeciwstawiał się narodowemu faszyzmowi, dlatego dostał zakaz publikacji. Kilka dni po zamachu na Hitlera w lipcu 1944 roku Gross został aresztowany wraz z opozycyjnymi działaczami. Po przewiezieniu do więzienia Gestapo w Berlinie otrzymuje wyrok śmierci przez powieszenie na haku rzeźniczym. Z więzienia pisze listy do swojej rodziny, które się zachowały i to one były głównym dowodem jego świętości. Nikolaus Gross został pierwszym błogosławionym z diecezji Essen. Nie ukrywam, że dla malarza namalowanie portretu beatyfikacyjnego to duży zaszczyt. Zadawałem moim zleceniodawcom pytania, jakich użyć atrybutów, symboli. Pamiętajmy, że Nikolaus Gross był beatyfikowany jako męczennik (to tak jak ks. Jerzy Popiełuszko). Biskup mi odpowiedział, że był to zwykły człowiek, którego można spotkać na ulicy. Moja odpowiedzialność była tym większa, że obraz ten miał być reprodukowany na plakatach, pocztówkach. Z drugiej strony, dla mnie to ważne, że w ten sposób obraz trafił do ludzi w wielu kopiach.
– Na koniec pytanie bardziej osobiste. Sprzedał pan właśnie dom w Tuchomiu, gdzie przez kilkanaście lat wraz z żoną Barbarą, artystką rzeźbiarka prowadziliście Europejskie Laboratorium Sztuki, gdzie między innymi organizowaliście plenery dla artystów z całego świata. Teraz będziecie dużą część roku spędzać w Gdańsku, czy to jest powrót do lat młodości?
– Tak naprawdę to wszystko przemawiało za przeprowadzką do Warszawy. Tam się urodziłem i stamtąd pochodzi moja rodzina od wielu pokoleń. Jednak nie odpowiada mi atmosfera tam panująca. Warszawa jest miejscem koterii i knucia, choćby ostatnia afera taśmowa. Gdańsk jest natomiast dla mnie specjalnym miejscem. Kiedyś na akademii w Luksemburgu prowadziliśmy dyskusje, w czasie której nasunęło się mi właśnie porównanie Gdańska z Luksemburgiem. W Luksemburgu przenika się kultura francuska i niemiecka. W Gdańsku po wojnie zamieszkali ludzie z Warszawy, z Wilna, ze Lwowa, z innych miejsc w Polsce i trochę autochtonów. Ta mieszanina okazała się bardzo płodna, zrodziły się tu różne idee, zarówno artystyczne, jak i społeczne z „Solidarnością” na czele.

Rozmawiała Małgorzata Kuźma

10-05-2013 KULTURA I SZTUKA 1945-1989

Wystawa malarstwa Piwarskiego w Gdańsku na jubileusz 50-lecia twórczości.

Wystawa obrazów Andrzeja Piwarskiego z okazji 50-lecia jego działalności twórczej otwarta zostanie w poniedziałek w Galerii ZPAP w Gdańsku. Artysta jest m.in. autorem prac poświęconych tragedii Grudnia ’70 oraz strajkowi w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 r. Na wystawie zatytułowanej “Ślady czasu” pokazanych zostanie 12 obrazów namalowanych w latach 90. ubiegłego wieku i po roku 2000.

“Płótna te są charakterystyczne dla mojego stylu – bardzo chropowatego i strukturalnego” – powiedział w piątek PAP Andrzej Piwarski.

Prezes okręgu gdańskiego oddziału Związku Polskich Artystów Plastyków Janusz Janowski nadmienił, że twórczość Piwarskiego mieści się w nurcie sztuki abstrakcyjnej. “Nie jest to jednak do końca właściwa kategoryzacja, ponieważ artysta ten wprowadza do swoich prac elementy narracyjne. To nie jest abstrakcja w ścisłym tego słowa znaczeniu. Można by nawet powiedzieć, że to malarstwo tematyczne, które posługuje się formami abstrakcyjnymi. To twórca silnie ukształtowany społeczno-politycznie i ten właśnie obszar rzeczywistości jest najbardziej obecny w jego pracach” – wyjaśnił PAP Janowski. Szef gdańskiej siedziby ZPAP dodał, że pod względem formalnym artysta wykorzystuje dokonania sztuki informel. “W swoich pracach często sięga po np. piasek i inne materiały łącząc je z farbą olejną. Powstaje z tego reliefowa, półrzeźbiarska struktura. Ta abstrakcja zmierza często bardziej nawet do stworzenia obiektu niż klasycznego obrazu” – ocenił.

Okazją do zorganizowania wystawy jest przypadająca w tym roku 50. rocznica pracy twórczej Andrzeja Piwarskiego – w 1963 r. artysta pokazał swoje dwa obrazy, inspirowane Powstaniem Warszawskim, na ekspozycji prac studentów w stolicy.

Podczas wernisażu wystawy Piwarski otrzyma Nagrodę Prezydenta Miasta Gdańska w Dziedzinie Kultury w wysokości trzech tysięcy złotych. Ekspozycja w Galerii ZPAP potrwa do 5 czerwca.

Andrzej Piwarski urodził się 27 marca 1938 w Warszawie. Po wojnie przeniósł się z rodziną na Śląsk. W Chorzowie zdał maturę. W 1958 r. zamieszkał w Gdańsku. W latach 1960-1966 studiował na miejscowej PWSSP. W latach 1976-1980 prowadził zajęcia w Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Munster (RFN). Wybuch stanu wojennego zastał go w Zagłębiu Ruhry w Essen, gdzie przebywał na stypendium. Piwarski wraz żoną, która także jest artystką postanowili nie wracać do kraju.

Artysta był w tym czasie organizatorem i uczestnikiem wielu protestów m.in. w RFN, Norwegii, Francji, Wielkiej Brytanii potępiających komunistyczny reżim w Polsce. Propagował też w tym czasie ideę zjednoczenia organizacji polonijnych działających w Niemczech. W latach 80. artysta mieszkał też w miejscowości Blanes w Katalonii.

W latach 1993-2006 Piwarski organizował w Tuchomiu na Kaszubach międzynarodowe spotkania artystów. Od 2005 r. malarz mieszka w Berlinie, regularnie na dłuższy czas przyjeżdża też do Gdańska.

Piwarski jest autorem m.in. malarskiego cyklu „Ślady” będącego jego odpowiedzią artystyczną na tragiczne wydarzenia Grudnia’70 w Gdańsku i cyklu „Nadzieje” zapoczątkowanego w latach 80. i inspirowanego strajkiem w Stoczni Gdańskiej. Część tych prac była pokazana w ratuszu w Oslo w grudniu 1983 r. z okazji wręczenia Lechowi Wałęsie Pokojowej Nagrody Nobla – laur ten pod nieobecność przywódcy “Solidarności” odebrała wówczas jego żona Danuta wraz z synem Bogdanem.

W Polsce po raz pierwszy dzieła z cyklów „Ślady” i „Nadzieje” pokazano w 1990 r. w Ratuszu Głównego Miasta w Gdańsku.

Prace Piwarskiego znajdują się w wielu placówkach muzealnych i prywatnych zbiorach sztuki na całym świecie m.in. w Muzeum Narodowym w Warszawie i Gdańsku, Muzeum Śląskim w Katowicach, Muzeum Okręgowym w Toruniu, Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku i Muzeum Archidiecezji Warszawskiej; poza Polską m.in. w Niemczech, Belgii, Danii, Finlandii, Francji, Hiszpanii, Holandii, Japonii, Norwegii, Rosji, Szwecji, USA, Watykanie i Wielkiej Brytanii. (PAP)

rop/ ls/

JERZY STOLAREK – “GWIAZDA POLARNA” , 1.06.2013, Published since 1908 in Stevens Point, Wisconsin, USA.

50 lat twórczości
Andrzeja J. Piwarskiego

JERZY STOLAREK

Malarz, grafik, rysownik, rzeźbiarz, realizator ściennych mozaik i malarstwa, autor happeningów, twórca Teatru Malarskiego „Urodziny” oraz Europejskiego Parku Rzeźby – słowem Andrzej Jan Piwarski, wybitny współczesny polski artysta i animator kultury, obchodzi w bieżącym roku jubileusz 50-lecia swojej twórczości. Z tej okazji zaprasza na trwającą już od 13 maja br. indywidualną wystawę malarstwa pt. „Ślady czasu”.

Podczas wernisażu wręczono Andrzejowi Piwarskiemu Nagrodę Prezydenta Miasta Gdańska w Dziedzinie Kultury za kontynuację malarskiej wizji idei Solidarności, za artystyczną wypowiedź wobec niesprawiedliwości i artystyczną obecność w wydarzeniach ważnych dla Gdańska oraz z okazji jubileuszu 50-lecia pracy artystycznej.

Wystawę zorganizowała Galeria Związku Polskich Artystów Plastyków w Gdańsku przy ul. Mariackiej 46/47. Wystawa potrwa do 6 czerwca br. włącznie, a można ją oglądać od poniedziałku do piątku w godz. 9.00-17.00.

W twórczości Andrzeja Jana Piwarskiego poczesne miejsce zajmuje historia Polski, zwłaszcza ta najświeższa, współczesna. Stąd powstałe tematyczne cykle obrazów związane z Solidarnością, Grzegorzem Przemykiem, księdzem Jerzym Popiełuszką i z polskim przełomem.

Andrzej Jan Piwarski jest również członkiem wielu europejskich organizacji artystycznych, w tym Związku Berlińskich Artystów Plastyków, bodajże najstarszego tego rodzaju związku twórczego w świecie, działającego 162 lata. Jest to także związek dość ekskluzywny, liczy bowiem 106 członków. Aby zostać jego członkiem, trzeba w pierwszej eliminacji przedstawić katalogi i dorobek wystawienniczy, zaś w następnym etapie – prace. Na tej podstawie jury dokonuje przyjęcia. – Na razie jestem w tym dość nielicznym gronie jedynym Polakiem, nie licząc Czecha o nazwisku Polak… – mówi z przymrużeniem oka Andrzej J. Piwarski.

Z okazji jubileuszu oraz stosunkowo niedawnej rocznicy 75. urodzin życzymy panu Andrzejowi wielu dalszych sukcesów wystawienniczych w kraju i za granicą oraz w pracy krzewienia polskiej kultury w świecie.

JERZY STOLAREK – “GWIAZDA POLARNA” , 1.06.2013, Published since 1908 in Stevens Point, Wisconsin, USA.

JERZY STOLAREK – “GWIAZDA POLARNA” , Nr 18 Rok/vol.102, 17 czerwiec 2011, Published since 1908 in Stevens Point, Wisconsin, USA.

Hiszpańskie impresje Andrzeja Jana Piwarskiego
JERZY STOLAREK

Zanim napiszę słów kilka o jego najnowszej wystawie, zacznę od cytatów. „Przy bliskim spojrzeniu dzieła Piwarskiego przypominają chropowaty tynk niektórych ścian domów. W tej materialności życie ukazuje się bezpośrednio i wielowarstwowo. Jest bezpośrednim wyrazem rzeczywistości. Dlatego też dzieła Piwarskiego wykraczają poza pytania o formę i kompozycję. Objawiają się jako wyłaniający się bezpośrednio z materii realizm. Realizm, który w jednej linii pochodzi od egzystencjalnego malarstwa lat powojennych, jak również od nouveau realisme lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku.” Tak napisał o malarstwie Andrzeja Jana Piwarskiego berliński historyk sztuki Martin Schönfeld w 2008 r.
Jeszcze dalej w dociekaniu sensu twórczości artysty poszedł inny niemiecki krytyk Ortwin Goertz. To spod jego ręki wyszły następujące oceny: „Tworzone w cyklach obrazy Piwarskiego należą, moim zda­niem, do najbardziej dobitnych, konsekwentnych świadectw jego dotychczasowej twórczości, w których także łączą się pryncypia duchowego wyzwolenia, a mianowicie: osiągnięcie celu wyłącznie środkami malarskimi, jakby Piwarski chciał zmobilizować dotychczas ukryte siły twórcze. Piwarski redukuje swe malarstwo świadomie do trudnego do zdefiniowania i irracjonalnego poziomu, bez ukrywania realistycz­nych śladów czasu. Pomimo to, są te elementy czy znaki zdolne ująć w sposób zogniskowany wizje przeszłej perspektywy. Atakują one bezpośrednio egzystencję i umysł ludzki. Ważne dla niego jest przywrócenie malarstwu jego praw, poezji, uczuciowości i fantazji, jego mitów i sugestywności. Natarcie to nie jest długodystansowo teoretycznie czy w myślach przygotowane, lecz realizowane jest na płaszczyźnie obrazu z dużą spontanicznością i namiętnością”.

PORANEK – Olej – 70×90 cm – 2008

Nic dodać, nic ująć, bo rzeczywiście malarstwo Andrzeja Jana Piwarskiego wymyka się spod jednoznacz­nych określeń, form, kanonów. Tak było z jego wspaniałymi cyklami – artystyczną reakcją na zmiany zachodzące w Polsce w końcu ub. wieku, związane z powstaniem i rozwojem Solidarności, tak jest i obecnie na wystawie „Impresje hiszpańskie”, którą właśnie otwarto w Galerii PIONOVA przy ul. Olejarnej 2 na gdańskim Starym Mieście. Mimo upałów, na wernisaż wystawy przybyło mnóstwo gości, ciekawych, ba, wręcz spragnionych obejrzenia kolejnych prac artysty.
I nie zawiedli się. Andrzej Jan Piwarski pokazał 23 obrazy oraz cztery grafiki, powstałe w ostatnich dwudziestu latach. Była to swoista wystawa retrospekcyjna. Obok prac abstrakcyjnych z cyklu „Ślady czasu” artysta przedstawił pejzaże powstałe w wyniku fascynacji starą architekturą i historią Hiszpanii. Obrazy – jak zwykle u Piwarskiego – pełne ekspresji, światła o zróżnicowanej fakturze, malowane impasto, w ciepłych tonacjach, dostarczają widzowi niezapomnianych wzruszeń i emocji. Wystawa potrwa do 25 czerwca br.

ULICZKA WSPOMNIEŃ – Olej – 100×80 cm – 2009

Większość pokazywanych w Gdańsku prac powstała na terenie Hiszpanii, gdzie w Blanes koło Barcelony malarz mieszkał wraz z żoną Barbarą Ur-Piwarską w latach 1989-2004. Obecnie pp. Piwarscy mieszkają trochę w Gdańsku, trochę w Tuchomiu na Kaszubach, gdzie pod ich kierownictwem działają od 1993 r. Międzynarodowe Sympozja Artystów „Tuchomie”, a od stycznia 2005 r. trochę również w Berlinie, gdzie mają pracownię.
Warto dodać, że Andrzej Jan Piwarski pochodzi ze znanej rodziny malarskiej; studia ukończył w latach 60. w gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych. Jego prace znane są szeroko nie tylko w Polsce, ale także w całej Europie i USA.

W chwilach, kiedy nie pracuje twórczo przy sztaludze, działa w niezliczonej ilości różnych polonijnych organizacji na terenie Niemiec i innych państw europejskich. Zresztą wiele z nich zakładał i pełnił  w nich kierownicze funkcje. Swoją wiedzą i doświadczeniem służy również młodszym adeptom malarstwa, uczestnicząc – jako wykładowca – w wielu warsztatach edukacyjnych.

JERZY STOLAREK – “GWIAZDA POLARNA” , Nr 18 Rok/vol.102, 17 czerwiec 2011, Published since 1908 in Stevens Point, Wisconsin, USA.

Audiencja prywatna Andrzeja Piwarskiego z żoną Barbara Ur-Piwarską u Ojca Świętego Jana Pawła II na w dniu 18-go kwietnia 1986 na Watykanie.

Ojcze Święty, ten obraz ma dokładnie tyle dni ile pontyfikat Jego Świętobliwości –

  Wręczenie przez Andrzeja Piwarskiego i Barbarę Ur-Piwarską obrazu “Wybór” Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II na audiencji prywatnej w dniu 18-go kwietnia 1986 na Watykanie.

Historia powstania obrazu „Wybór” poświęconego Papieżowi Janowi Pawłowi II.

W październiku 1978 roku byłem na IX Ogólnopolskim Plenerze Malarskim we wsi Bukowiec w Bieszczadach. Wieczorem dnia 16-go października 1978 usłyszałem wiadomości o powołaniu Księdza Kardynała Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Kilkanaście minut później zafascynowany i wzruszony do głębi wynikiem Konklawe,  zamknąłem się w mojej pracowni i zacząłem malować obraz.
Było to wieczorem dnia 16-go października 1978. Obraz ten skończyłem popołudniu następnego dnia tj. 17-go października 1978. Oprócz mojej sygnatury AJPiwarski – 1978, jedynie na tym  dziele umieściłem dakładny czas zaczęcia i zakończenia malowania obrazu , którego inspiracją była chęć utrwalenia tej Wielkiej Chwili, która zmieniła, jak się później przekonaliśmy „Oblicze tej Ziemi”.Uważam iż było to dla mnie najważniejsze i wzruszające wydarzenie historyczne. Jak mi wiadomo jest to pierwsza spontaniczna reakcja artysty malarza na wiadomość o wyborze Polaka na Stolicę Piotrową.
W  dniu 17.10.1978 poraz pierwszy obraz zatytułowany „Wybór” został publicznie zaprezentowany kolegom i gościom  IX Ogólnopolskiego Pleneru Malarskiego we wsi Bukowiec w Bieszczadach.
Już wtedy postanowiłem, że obraz ofiaruję Papieżowi. Po kilku latach uczestnicząc w pielgrzymce  wręczyłem osobiście go Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II na audiencji prywatnej w dniu 18-go kwietnia 1986 na Watykanie.
Punktem wyjściowym tej kompozycji były – góry, które Kardynał, a wtedy już Papież Jan Paweł II tak bardzo ukochał, a które zbliżały Go do Boga. Jednocześnie chciałem przedstawić za pomocą prostej, jednoznacznej symboliki sytuację panującą ówcześnie w Polsce. Krzyż wyrywający się w przestrzeń nabrzmiały ludzkim cierpieniem, stał się jednocześnie dla mojego narodu symbolem zwycięstwa nad złem, sprawiedliwości nad niesprawiedliwością, światłości nad ciemnością.
Identyfikację smutnej niekończącej się kolejki ludzi stojących u dołu obrazu, pogrążonej w czerni zniewolenia narodu, podkreśliłem polską flagą, która wraz z krzyżem przecina obraz wdzierając się w czerń ciążącego nad górami niespokojnego nieba, jaśniejącego nad horyzontem. Wydłużone ramiona krzyża obejmują opiekuńczo cały kraj stając się nierozłącznym elementem polskiego pejzażu. Przeczuwałem, że polski Papież będzie Ojcem dla wszystkich ludzi na całym świecie. Obraz zatytułowany „Wybór” już w chwili jego powstania przeznaczyłem dla Papieża, jednak nie wiedziałem w jakim momencie Mu przekażę.

Wybór – Olej, akryl, ołówek – 99 x 70 cm – 1978


W  dniu 18 kwietnia roku 1986 będąc na pielgrzymce w Rzymie, podczas  audiencji prywatnej wręczyłem ten obraz wraz z jego historią Ojcu Świętemu. Te wzruszająca chwila pozostanie na zawsze w mym sercu. Powiedziałem wówczas do Niego: „Ojcze Święty ten obraz ma dokładnie tyle dniu ile Pontyfikat Jego Świątobliwości”. Odpowiedział: „W takim razie ja panu bardzo dziękuję”. Ponieważ była to nasza 25-ta rocznica ślubu, ja i moja żona Barbara Ur-Piwarska poprosiliśmy i otrzymaliśmy z rąk Papieża Błogosławieństwo na dalsze lata życia. Towarzyszy ono nam do dzisiaj.
Jesteśmy zawsze pełni szacunku dla osobowości Ojca Świętego, Jego łatwość trafienia do duszy ludzkiej poprzez działanie Ducha Świętego.
Przez 26 lat uczestniczyłem duchowo i cieszyłem się ze wszystkimi, że nasza wierność Bogu, Kościołowi i Matce Bożej została wynagrodzona odzyskaniem Niepodległości i Suwerenności naszego kraju, a Nasz Rodak stał się Symbolem Miłości i Nadzieją wszystkich ludzi na świecie.
Uczestniczyłem kilkakrotnie w spotkaniach z Ojcem Świętym w różnych miastach Europy. Zawsze było to dla mnie głębokie przeżycie

Dziękujemy Tobie Ojcze Święty za ćwierćwiecze bez katastrofy atomowej, wolną Polskę i Słowa przepełnione Miłością do Człowieka.

Obraz “Wybór” obecnie znajduje się w zbiorach   Domu Polskiego Jana Pawła II w Ośrodku Dokumentacji i Studium Pontyfikatu Jana Pawła II – Via Cassia 1200, 00189 ROMA.

  Wręczenie przez Andrzeja Piwarskiego i Barbarę Ur-Piwarską dokumentacj obrazu “Wybór” Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II na audiencji prywatnej w dniu 18-go kwietnia 1986 na Watykanie.

  Wręczenie przez Andrzeja Piwarskiego i Barbarę Ur-Piwarską dokumentacj obrazu “Wybór” Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II na audiencji prywatnej w dniu 18-go kwietnia 1986 na Watykanie.

  Audiencja prywatna Andrzeja Piwarskiego z żoną Barbara Ur-Piwarską u Ojca Świętego Jana Pawła II na w dniu 18-go kwietnia 1986 na Watykanie.

Adam Cherek, Krzysztof Dulny – Gdańsk 2010 – Katalog wystawy “Andrzej Jan Piwarski – malarstwo, rysunek – ŚLADY – NADZIEJE – 1970-1980-2010. Wystawa z okazji 30.rocznicy powstania NSZZ SOLIDARNOŚĆ -Muzeum Historyczne Mista Gdańska – GDAŃSK – 14 sierpnia – 3 października 2010

ODDAĆ GŁOS HISTORII   –   CZYLI NASZA ROZUMNA PODRÓŻ DO PRZESZŁOŚCI

ŚLADY – NADZIEJE 1970 – 1980 – 2010

WYSTAWA MALARSTWA ANDRZEJA JANA PIWARSKIEGO
Z OKAZJI 30. ROCZNICY POWSTANIA NSZZ SOLIDARNOŚĆ

           Co tak naprawdę wydarzyło się w sierpniu ‘80? Pytanie to będzie już zawsze mobilizowało próbujących zrozumieć, jak to możliwe, że w ówczesnych realiach politycznych, gdy świat był podzielony na dwa zwalczające się obozy, zjednoczony w nadziei naród Polski ośmielił się wystąpić przeciwko władzy komunistycznej i tym samym dokonać znaczącego wyłomu w „żelaznej kurtynie”.

          Wpływu Strajków Sierpniowych na proces upadku komunizmu w Polsce i w krajach Europy Środkowo-Wschodniej nie można przecenić. Wysiłki zmierzające do zgłębienia istoty rzeczy spełzną jednak na niczym, jeżeli nasza wiedza ograniczać się będzie tylko do suchych faktów, zasięgniętych z różnych źródeł. Żeby w pełni zrozumieć to wyjątkowe w historii ludzkości wydarzenie, należy jednocześnie starać się wczuć w klimat, jaki towarzyszył wtedy strajkom sierpniowym w 1980 r. i powstawaniu ruchu narodowego SOLIDARNOŚĆ.
To właśnie obrazy ANDRZEJA JANA PIWARSKIEGO, a w szczególności dzieła prezentowane na wystawie ŚLADY – NADZIEJE 1970-1989-2010, dają nam możliwość zrobienia znaczącego kroku na tej trudnej drodze do zrozumienia, pomagając odczarować ten magiczny czas i pojąć, dlaczego mogło dojść do tych nieprawdopodobnych wydarzeń, które na całym świecie budzą dzisiaj tyle podziwu.

ŚLADY – NADZIEJE to cykl obrazów, które stały się bezcenne nie tylko z powodu swojego wysokiego artyzmu, lecz również dlatego, że są znakomitym i niepowtarzalnym źródłem historycznym, w którym zostały zakodowane emocje, jakie towarzyszyły Polakom w ostatnich dekadach.

Andrzej J. Piwarski, będąc świadkiem Grudnia ’70, namalował ŚLADY, które odsłaniają tragizm tamtych wydarzeń. Na ulice Trójmiasta wyszli wtedy zmęczeni marną egzystencją robotnicy, by upomnieć się o swoje prawa. Byli bezbronni, a władza wysłała naprzeciw nim czołgi. Na bruku i w pamięci pozostały ślady.

NADZIEJE natomiast to cykl obrazów, dla których inspiracją był Sierpień ’80 i związane z nim oczekiwania. Artysta, jak wielu Polaków w tamtym czasie, aktywnie zaangażował się w rozwój struktur SOLIDARNOŚCI. Stan wojenny zastaje go w Niemczech, pozbawiając możliwości powrotu do Polski. W tym czasie nadzieje Polaków po raz kolejny zostały brutalnie zdeptane, na brukach ponownie pojawiła się krew, a w serca wdarło się  zwątpienie. Wtedy to tylko najbardziej wytrwali nie porzucili marzeń o zwycięstwie wolności nad uciskiem, podtrzymując tym samym nadzieje.

Na koniec należą się wyjaśnienia nawiązujące do tytułu wstępu. Warto zacząć od bardzo ważnej refleksji, a mianowicie: przez dzieła Andrzeja J. Piwarskiego zauważalnie przebija jedna myśl, jedno uczucie towarzyszące ludzkości od zarania dziejów, które mobilizuje do zmagania z codziennymi problemami i nie pozwala na kapitulację, nie tylko wobec swoich słabości, ale przede wszystkim w starciu z otaczającym nas złem. Ta myśl, te uczucie to nic innego, jak nadzieją. To ona zawsze, w trudnych chwilach, była dla Polaków determinującym bodźcem do działania, to ona wyzwalała w nich siłę, która następnie pozwalała na akty wspólnego, solidarnego działania.

Choć idea solidarność towarzyszy nam na co dzień, poczynając od najprostszych czynności, to bycie solidarnym w sprawach znacznej wagi nie jest już takie proste. Bycie solidarny bowiem wymaga osiągnięcia pewnego stanu świadomości i zdanie sobie sprawy z tego, że rezygnując z własnych, partykularnych interesów, przyczyniamy się do rozwoju dobra ogólnego, a tym samym i naszego własnego. Stąd też mowa o ROZUMNEJ podróży do przeszłości, nie sentymentalnej.

Niech zatem dzieła Andrzeja J. Piwarskiego zabiorą nas w niesamowitą podróż w czasie i pozwolą lepiej zrozumieć nasze marzenia, niech nie dadzą nam zapomnieć o magii tych szczególnych wydarzeń. Niech jednak to będzie podróż rozumna, podczas której wyciągniemy ważne wnioski i po której nasza postawa ulegnie przewartościowaniu, a nasze czyny staną się godne naśladowania. Wtedy nie zmarnujemy dziedzictwa, jakie niesie ze sobą tamta niebywała przygoda sprzed 30 lat. Wtedy też, opierając się o przykłady z historii i teraźniejszości, z dumą będziemy mogli dać innym narodom dowód solidarnego działania i nieść przesłanie zawarte w idei solidarności

Adam Cherek, Krzysztof Dulny – Gdańsk 2010 – Katalog wystawy “Andrzej Jan Piwarski – malarstwo, rysunek – ŚLADY – NADZIEJE – 1970-1980-2010. Wystawa z okazji 30.rocznicy powstania NSZZ SOLIDARNOŚĆ -Muzeum Historyczne Mista Gdańska – GDAŃSK – 14 sierpnia – 3 października 2010